daję w kość i to dosłownie :/
w sobotę poszliśmy całą rodzinką na spacer, wszystko było fajnie dopóki nie wróciliśmy, mama siadła na huśtawce i to byłoby na tyle, już nie umiała wstać, zanim doszła do siebei minęło 3 dni :( okazało się że szła za szybko i nadwyrężyła swoje spojenie łonowe pod moim ciężarem :/ kiedy było już dobrze poprawiła kąpielą w wannie z Tadziem i znów ją boli :(
za to mój brat powoli odkrywa uroki zabawy ze mną :) coraz częściej całuje i zaczepia brzuchol mamy :D wczoraj kopaliśmy się wzajemnie :D a w wannie nawet mnie Tadzio mył :P ale mam fajnego brata :)))